status pld

--s+ ser w metalab.unc.edu
Sob, 16 Lut 2002, 22:19:58 CET


--->[Quoting Tomasz Kłoczko <kloczek w rudy.mif.pg.gda.pl>:]

> Tak myślimy o tym jak tu wyzystkać to wszystko co już zrobiłeś i przekuć
> na dźwięczącą monetę po to żeby na początku przyszłego roku móc wylegiwać
> się z Twojej pracy na Karaibach.

Hehe, ja nie dbam o "swoje", tylko o "nasze".

> Ponad to co było wypowidziane na sali na MIMUW kilka miesięcy temu, a co
> słuchało paręnaśxie osób nic nie było planowane (plany konkretniejsze
> mogły wyłonić się dopiero p tej dyskusji). Zreszta po co ja to piszę ..
> przecież Tobie nawet nie chciało sie wtedy przyjechać do Wawy a nonstop
> masz najwieksze obiekcje i to tylko dlatego że nadal nie starasz się
> niczego konkretnego dowiedzieć. Jeżeli jeszcze raz powtórzydsz że chcesz
> żebym powidział że nie jestem czarnoskóry, i że nie planowałem niczego
> konkretnego z Cezarem to wybacz ale przestanę wogóle z Toba dyskutować.

Tomasz, "nie chciało mi się przyjechać" - co ty w ogóle opowiadasz,
skąd wiesz, jakie motywacje mną kierują. Ze zdziwieniem usłyszałem
relacje ze spotkania w Warszawie, gdyż w zapowiedziach nie było
mowy o waszych pomysłach komercjalizacyjnych. O ile wiem, obecni
na sali ludzie również zostali nieco zaskoczeni, niektórzy nawet
wepchnięci w fotele. Jeżeli to wystąpienie było kabaretem, przepraszam,
ale chyba nie uprzedziłeś zebranych, że to była część rozrywkowa.

> > > Mówić o tym co czuję obserwując różne rzeczy nie jestem jeszcze w stanie w
> > > sposób racjonalny. Nie pytaj się także o to dlaczgo nie mówię o tym wprost
> > > bo o tym prostymi słowami na bierząco nie da się mówić.
> > 
> > Postaraj się raz, Tomku, skupić. Potem ispell w dłoń, i na listę.
> 
> Powoli zmuszasz mnie do tego żebym zmieniał ton odpowiedzi na Twoje uwagi.
> Na razie reakcja będzie typu: "czep się tramwaju". Następne w kolejce
> będzie: "spadaj".

Sorki, ale piszesz tak niestarannie, że ispell naprawdę jest konieczny,
by zrozumieć o co biega. Jeżeli nie ma w linuksie, włącz Worda 2000.

> Powiedział księżniczka i poszła prać skarpetki.

Nie za bardzo rozumiem - to jest jakieś przysłowie, powiedzenie
ludowe, wyrażenie frazeologiczne? Jeśli tak, to słowniki go nie znają.
Nie wiem co chciałeś przez to powiedzieć.

> Ostanio po mimo tego że
> nad PLD wspólnie sidzimy od początku dowidziałeś sie ze od ponad czterech
> lat jestem wiceprezesem PLUG (zaiste refleks niesamowity)...

Tomaszu, pewnie się nie zorientowałem, gdyż nie dotarły do mnie
żadne przejawy Twej działalności w zarządzie, gdzie można się
dowiedzieć, co przez te cztery lata zrobiłeś? Strony PLUGa milczą,
gdy wypytywałem członków PLUGa, też sobie nie potrafią niczego
przypomnieć. Nie żebym się czepiał, ale skoro już zacząłeś
się chwalić, to dokończ opowieść.

> ...i że są planowane pingwinaria. 

A skąd to wziąłeś, że nie wiedziałem?

> Następnie najwidoczniej z tego wyciagnałeś wniosek,
> że to są "moje pingwinaria" (powinieneś Krzyśka i Agnieszkę przeprosić za
> to, bo ja wogóle nie biorę udziału w organizowaniu pingwinariów) i że to
> rodzaj mojego jakiegoś koniunkturalizmu bo chcę lepiej błyszczeć.
> Zaczynasz wymyśłać "fakty". Potem układasz pod to reszę argumentacji i na
> koniec chcesz żeby coś wobec tych "faktów" coś zmienić. To trąci już z
> lekka schizofrenią.

Owszem, tylko nie moją schizą, a Twoją - powyższy scenariusz mógł powstać
tylko w głowie paranoika. Ja bym nic takiego nie był w stanie wymyślić,
daję słowo. To tak właśnie będzie? 

> > dopóki nie będzie konkretnie wiadomo, dokąd zmierzamy, i kto na tym
> > trzaśnie kasę.
> 
> Serku zachowujesz się dokładnie tak jakbyś chciał upewnić wszystkich w tym
> że mając w kieszeni dziesieć złotych nawet gdybyś wiedział jakie liczby
> padną w losowaniu za dwa dni to i tak wolałbyć te pieniądze przepić żeby
> jutro obudzić się z kacem bo dzisiaj wieczorem masz chęć być na luzie (a
> może to sam ale w odwrotnej koklejności).

Znów posłużyłeś się niezrozumiałym obrazowaniem, poeta z Ciebie,
ale na nagrody literackie nie ma szans, uprzedzam.

> > Chciałbym wiedzieć, jakie są plany rozwoju dystrybucji,
> 
> Jest takie przysłowie: "mów do słupa a słup jak ..". Napisałem już że nie
> ma takich planów które możnaby potraktować w kategiraicha konkretów które
> dajesz uznałbyż za watrtościowe> Napisałem że nie należy się tym jakos
> specjalnie martwić bo w końcu cąły Linux i ruch GNU którego propagatorem
> się uważasz funkcjonuje na takich zasadach od czaów gdy Ty jeszcze
> jeździłeś w wózku.

Hehehehehe, a ty pewnie już samochodem :-) 
Rozumiem, że nie mamy planów poza tymi, że jak dorwie Cię piorun,
to się iskrzysz. 

> Wybacz ale nie mam zamiaru dogadzać Tobie tylko dlatego że tego chcesz.
> Gdybyś nazywał się Janek Bagiński, Jakub Bogusz, Arek Miśkiewicz, Paweł
> Gajda czy Marcin Bochosiewicz czy może jeszcze paręnaście innych osób to
> starałbym się mocniej ..  zreszta z tymi osobami rozmowa w ten sposób jak
> z Toba w zasadzie zdaje sie być *wykluczona* z racji tego że te osoby
> potrafią same wyciagać wnioski z tego co obserwują, a nawet gdy wyciagają
> takowe wnioski w pierwszej chwili niepoprawnie to pokazaniu im dodatkowych
> szczegółów daje sie z nimi dogadać.

Aha, to jest ta Trójca, o której wspominałeś w poprzednim liście?
Panowie, jak rozumiem, legitymizują działania Tomasza? Tak?

> W towarzystwie tych osób czuję się jak jedna z trzech "kobieta" jadących
> windą z pewnego kawału. "Kobieta" nr1 mówi: "o ktoś napłu w windzie". Na
> co po chwili "kobieta" nr2 mówi: "to nie ślina tylko sperma bo pachnie
> inaczej". Na co trzrecia się pochyla i po posmakowaniu mówi: "ale to nie
> ejst sperma nikogo z naszego bloku". Mówiąc inaczej działanie w grupie
> jaką tworzymy to taki dość specyficzny rodzaj współpracy w którym
> zajmujemy się niby tą samą profesją ale każdy z uczestników ma ma inny
> wzrok, powonienie i smak. Specjalnie użyłem tego typu mało wysmakowanego
> porówniania/anegdoty bo zachowujesz się jakby ktoś chciał Cie za
> przeproszeniem wychędorzyć i to wbrew Twojej woli.

Ostro jedziesz, dowcip niewybredny, a pld.com.pl i pld.org.pl kupione.

> > gdyż łatwiej się wtedy pracuje. Chciałbym znać organizację pracy, gdyż
> > wówcza wiem dokładnie, co i jak mam robić.
> 
> To ją poznaj. W zeszłym roku z Krakowa miałem jakieś sygnały od
> dziewczyny która studiujac zdaje się socjologię miała chęć oprzeć się na
> tym jak my działamy żeby napisać pracę semestralna czy magisterską. Może
> byś jej pomógł ? Tylko czy to ma coś wpsólnego z bezpośrednimi działaniami
> nad PLD ?

Obawiam się, że ego ci napuchło, i zaraz pęknie. Sorki, ale muszę
to serdecznie wyśmiać, jeżeli mielibyśmy z STBRKJM służyć jako
wzór do naśladowania dla jakiejkolwiek organizacji, palma by
mi na ręce wyrosła. Po prostu pomyliłeś sprawy: socjologia zajmuje
się ciekawymi przypadkami działań społecznych, są dwie możliwości:

a) Mechanizmy panujące w PLD są tak niezrozumiałe, że aż interesujące,
b) Panienka po prostu była mało zorientowana w sieci, i dla niej internetowy 
   sposób pracy był dotychczas nieznany.

Gdyby magisterkę chciał przygotować jakiś student organizacji
i zarządzania, byłbym zdumiony. 

Po prostu brak organizacji nie jest niczym z punktu widzenia
nauki interesującym, badania anarchistycznych u dołu form rządów,
nad którym stoi Wielki Czarownik, jest często spotykany w Afryce
do dzisiaj.

Chciałbym jednak zauważyć, że plemiona te nic istotnego z punktu
widzenia rozwoju internetu, ani nauki w jakiejkolwiek dziedzinie,
nie wniosły. Dużo lepiej sprawdza się ustrój demokratyczny.

> > Chciałbym mieć pewność, że rozwijając konkretne serwisy w domenie
> > pld.org.pl, zachowam prawa do domeny (i do tych serwisów, działających
> > pro publico bono).
> 
> Czyli chciałbyś widzieć że robiąc coś bezinteresownie będziesz coś
> z tego miał (?).

Źle mnie zrozumiałeś, chciałbym mieć pewność, że Ty nie będziesz miał.

> > Chyba nie oczekuję cudów?
> 
> Owszem.

Zaskakujące.

> > Nie możemy chwilę nad tym popracować, powyjaśniać sobie wszystko, a
> > potem ze zdwojoną energią ruszyć do _wspólnej_ pracy?
> 
> Wszyskto możemy tylko widzisz Serku tu się nie da działać metodą "zróbmy
> 'coś', a ja sobie odpocznę .. no i wymyślcie najpierw co mamy wogóle 
> robić".

Sorki, gdzie jest powiedziane, że ja sobie odpoczywam? Składam
mozolnie dokumentację, która jest w tragicznym stanie, szkoda
jednak, że muszę ją dać do Linuxdoc, a nie trzymać w PLD,
gdyż nie jestem w stanie Ci zaufać, że mnie nie wyrolujesz na kasę.

> Temat uważam za zamknięty. Dawałem Ci kilka razy na kilka różnnych
> sposobów do zrozumienia że w ogólnej ocenie się grubo mylisz. Kolejnych
> takich razy raczej się już nie spodziewaj.

Niestety. 

a) Nie przekonałeś mnie,
b) Mam kłopoty ze zrozumieniem tego co piszesz,
c) Nie używasz konkretów.

Mam jednak nadzieję, że uda się wyjaśnić sprawę domen i organizacji
pracy bez Twojego udziału, chociaż zapewne mógłbyś być pomocny,
ale jak nie chcesz, to nie - nie ma problemu.

-- 
     http://ibiblio.org/ser/ | http://it-zone.org/            
________________________________________________________
linuxdoc.org|gnu.org|hyperreal.pl|pld.org.pl|it-zone.org
  "The moon is made of green cheese." -- John Heywood



Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl