Python rpm'y i pliki *.py *.pyc *.pyo
Mateusz Korniak
mateusz w ant.gliwice.pl
Wto, 10 Wrz 2002, 18:44:04 CEST
> Nie wiem zresztą, o czym ta dyskusja. Muszą być dostarczane obie wersje
> skompilowanych modułów (oczywiście teoretycznie można z jednej zrezygnować,
> jeśli będzie .py, ale byłoby to niepoważne, bo każdy import pociągałby za
> sobą kompilację),
Nie każdy. Mając *.py i *.pyo , python uruchomieny z -O nie będzie kompilował
niczego.
Czy ktoś mi może wkońcu podać powód, po co komu te nieszczęsne *.pyc ? :)
Dla mnie sprawa jest prosta i otwartą jest jedynie czy
a) pakować osobno *.pyo i *.py i *.py wkładać do pakietów
python-<cokolwiek>-devel czy też
b) pakować *.pyo *.po razem.
Dla (a) wystepują problemy - dwa razy większa ilość pakietów i konsternacja
początkująych - "zainstalowałem pythona, pisze python potem import
<cokolwiek> i nie działa"
Dla (b) _wszystko_ działa jak należy - jak ktoś chce developić to ma wszystko
(docstringi, asercje), python się zachowuje dla początkujących jak Guido w
tutorialu przykazał, a jak ktoś chce mieć szybko to odpala pythona z -O i
wszystko jest tak szybko jak tylko możliwe (tak jak w (a) )
(b) spełnia warunki Jacka Koniecznego (a nawet nei musi się godzić ze stratą
*.py)
Jak kogos strasznie boli strata prędkości przy ładowniu *.py a *.pyc to niech
ją zmierzy i jak będzie faktycznie znacząca to ja przechodze z wersji (b) do
(c) - czyli pakowania wszystkiego (*.py *.pyc *.pyo).
Mnie najbardziej, w stanie akutalnym, boli brak źródeł (*.py) i fakt istnienia
*.pyc nic mi nie daje.
--
Mateusz Korniak
"Black holes are where God divided by zero." - Steven Wright
Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl