Problem z fontami w kde.

[Piotr Szymanski]

Hi,
Once on a beatiful day 23.05.2002 23:58, Michal Kochanowicz wrote:
> Tam jest Verdana w CSS. Pokaż wynik:
Tyle to wiem :).

> $ fslsfonts -server unix/:7100 -fn *Verdana*
> (w każdym razie listę fontów Verdana).
-ult1mo-verdana-bold-i-normal--0-0-0-0-p-0-adobe-fontspecific
-ult1mo-verdana-bold-i-normal--0-0-0-0-p-0-iso8859-2
-ult1mo-verdana-bold-r-normal--0-0-0-0-p-0-adobe-fontspecific
-ult1mo-verdana-bold-r-normal--0-0-0-0-p-0-iso8859-2
-ult1mo-verdana-medium-i-normal--0-0-0-0-p-0-adobe-fontspecific
-ult1mo-verdana-medium-i-normal--0-0-0-0-p-0-iso8859-2
-ult1mo-verdana-medium-r-normal--0-0-0-0-p-0-adobe-fontspecific
-ult1mo-verdana-medium-r-normal--0-0-0-0-p-0-iso8859-2

> Pewnie strona ma zewnętrzny arkusz stylów. Zobacz jakie są tam czcionki
> (pewnie jakieś verdany itp) i zobacz jakiego rodzaju fonty ci je
> dostarczają. Najlepiej jak by były to TTF ukradzione z windows. Zdaje
> się że miałem podobne problemy jak miałem poinstalowane verdany & co.
> type1.
MIalem windowsowe fonty zainstalowane. Masa problemow, zamiast polskich liter 
pokazywaly kwadraciki :(, po za tym gorzej wyglada w wiekszych rozmiarach, a 
co najgorsze, to to, ze te glupie fonty sa cp-1250 i nie mam pojecia jak 
uzyskac w nich polskie litery w 8859-2, zreszta tak jest z wiekszoscia (sic!) 
polskich czcionek, wystarczy popatrzec na czcionki.com, gzie jest masa 
dobrych czcionek, ktore moznaby nawet do pld polaczyc (tylko, ze  trza z 
autorami uzgodnic), gdyby nie ten psikus. 

Znowu zachod ma lepiej od nas, ale kretynizm, zeby wymyslac cp-1250 jak juz 
byl standard... Microsoft popelnil zbrodnie przeciw polskiej kultirze i 
calemu narodowi, moznaby podsunac ten tekst komus z Ligi Rodzin Polskich, oni 
sa nacjonalistami (ktos musi byc glupi w tej Polsce) i pasowaloby do ich 
programu :))).

-- 
!: Piotr Szymanski | LinuxPL Dev. Team Member | KDE i18n-pl coordinator
@: djurban w linuxpl.org | The website is coming 
#: GG: 2300264 | ICQ: 12622400 
%: "The first requisite for immortality is death." - Stanislaw Lem