Rozwalona spójność dystrybucji - wnioski i konkretna propozycja

Michal 'Orr' Daszkowski midas w signoff.com.pl
Pią, 25 Maj 2001, 10:14:09 CEST


Po wprowadzeniu do dystrybucji nowej wersji openssla nie da się
bezkonfliktowo zrobić apgrejdu KDE.

Tym samym rozwala to spójność tego, co jest jako *gotowe* na FTP.

Wszystkich, którzy mają ochotę argumentować ,,po co Ci KDE'' proszę
o zajęcie się czymś bardziej konstruktywnym -- mam klienta, który
*potrzebuje* KDE. Sprawa nie byłaby tak bardzo bolesna, gdyby nie to,
że postfix, który jest zainstalowany na tej maszynie, nie działa
(postfix-20010329-3, robi segfaulty). Niestety, nie mogę go 
zapgrejdować, bo wymaga nowego openssla. Co więcej -- nie mogę go
także *przebudować* z tego samego powodu.

A apgrejd openssla wiąże się z wymianą ogromnej ilości pakietów
i pojawia się problem z KDE. W związku z powyższym znalazłem się
w klasycznej sytuacji kogoś z ręką w nocniku. :(

Dlatego zapytam po raz kolejny: czy musi dochodzić do takich 
sytuacji? To jest duże utrudnienie dla wszystkich, którzy chcą używać
PLD na produkcyjnych serwerach.

Nie chcę rozpętywać kolejnego flejma na temat wersji stabilnych
i niestabilnych, zamrażania dystrybucji itp., bo obawiam się, że to
do niczego nie doprowadzi. Mam za to jedną, konkretną propozycję:
stworzyć dwa katalogi dystrybucyjne: jeden np. 'distribution' (bo
nazwa 'stable' będzie pewnie niektórych drażnić, zresztą nazwa tak
naprawdę jest mało istotna) oraz np. 'current'.

W 'distribution' powinien się znaleźć taki zestaw pakietów, o którym
wiadomo, że *na* *pewno* każdy działa z każdym! Natomiast wszelkie
nowości byłyby wrzucane do 'current' i pakiety stamtąd każdy 
instalowałby sobie ,,na własne ryzyko''. W momencie kiedy 'current'
osiągnałby stan (nawet chwilowy), w którym znowu wszystko by działało
ze wszystkim, następowałoby przeniesienie jego zawartości do 
'distribution' i cały proces rozpoczynałby się od nowa.

I wszystko bez wielkiej pompy z oficjalnym ,,zamrażaniem'' 
i kolejnymi wersjami. Właściwie IMHO to by tylko nieznacznie zmieniło
obecny sposób pracy nad dystrybucją, a zysk dla takich osób jak ja,
czyli administratorów wielu produkcyjnych maszyn z PLD na pokładzie,
byłby ogromny.

W chwili obecnej bowiem jest tak, że mam PLD na kilku serwerach, ale
na każdym mam co innego, bo np. jeden instalowałem 2 tyg. po drugim.
A zależy mi (i pewnie wszystkim, którzy mają podobną sytuację) na
jednolitości wersji używanego oprogramowania.

Żeby nie było, że tylko czegoś oczekuję: jestem w stanie (na miarę
swojej wiedzy i możliwości) włączyć się w proces testowania wersji
'distribution'. Jeżeli są inne osoby również tym zainteresowane, 
bardzo proszę, by się zgłosiły.

Ciekaw jestem też jakie mogą być argumenty przeciw (pomijając ten,
że potrzeba kilka GB więcej na macierzystym eftepie -- bo przecież
każdy i tak mirroruje u siebie to, co mu potrzeba).

Bardzo proszę osoby, którym to jest niepotrzebne o nie działanie
metodą ,,psa ogrodnika'' i nie potępianie w czambuł tego pomysłu
tylko z tego powodu, że im się nie przyda. Wydaje mi się, że to nie
miałoby żadnego negatywnego wpływu na rozwój PLD, a mogłoby znacznie
ułatwić życie i oszczędzić pracy wielu administratorom (dzięki czemu
m.in. mogliby się zająć bardziej konstruktywnymi i przydatnymi
rzeczami, niż walka z kolejnym apgrejdem).

Pozdrawiam
Orr

-- 
 /~~\  __  __   ____________________________________________________ 
| () |||))||)) | Michal 'Orr' Daszkowski <orr w irc.pl> PGP: DB36A1F1 |
 \__/ ||\\||\\ | Student, Linux user, http://ufik.idn.org.pl/~midas |



Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl