syslog-ng startowany po bindzie

Adam Osuchowski adwol at zonk.pl
Tue Nov 22 21:03:18 CET 2011


Tomasz Pala wrote:
> Rzecz właśnie w tym, że trzeba by zebrać wszystkie demony... U góry jest
> doskonały przykład, że z braku dokumentacji powiązań (z których część
> jest krytyczna, część tylko ważna, część średnio-istotna a część
> kosmetyczna) od blisko 4 lat jest 'zepsute' coś, co wcześniej sam
> naprawiałem, a nawet nie zauważyłem momentu (a to by wiele wyjaśniało).

No to przydało by się taką mapę zależności serwisów stworzyć.
Ja zgłaszam, że bind wymaga sysloga, Ty zgłosiłeś, że syslog z kolei wymaga
zebry. Tutaj pewnie też zależy dużo od konfiguracji, bo taki syslog nie
zawsze musi słuchać na interfejsach sieciowych, a tylko na uniksowym
sockecie. Masz RW do CVSa -- stwórz plik z taką mapą zależności, niech inni
też dopiszą coś ze swojego podwórka, może da się coś z tym zrobić jak
będzie większy pogląd na sprawę.

> Grzebię w tej konfiguracji od dawna, jak już napisałem wręcz mam
> zablokowanego chkconfiga, aby nie poprzestawiał mi kolejności, jaką
> preferuję u siebie. Ale nie wpadłbym na pomysł, aby moje ustawienia
> wrzucać do distro.

Tylko, że ja nie mam jednej maszyny tylko kilkanaście, z czego jeszcze
kilka z vserverami więc to wszystko razy kilka(-naście) wirtualek i z tego
się już robi masakra jeżeli chodzi o opanowanie. Samych instancji binda mam
osiem, inne serwisy też mają swoje narowy i o wszystkim trzeba pamiętać,
co gdzie i jak zmienić (i poprawiać to po upgradach), co zablokować, co
dopisać itd. Powoli zaczyna z tego wychodzić własna dystrybucja, a na to
nie mam ani siły ani czasu ani ochoty. Dlatego też, chciałem, na ile to
możliwe, mieć jak najwięcej działających rzeczy w vanilla distro.

> Ale nie potrzebujesz wszystkich plików - jest
> http://cvs.pld-linux.org/cgi-bin/cvsweb/PLD-doc/rc-scripts.db.txt

A o tym nie wiedziałem, że istnieje. Przydatne. Dzięki.

> > A nie wystarczyłoby 'rndc reload', gdy już wszystko co trzeba wstanie?
> 
> Jak się wie, to wystarczy. Ja tego typu problemy rozwiązuję monitem,
> który robi zwyczajny restart niedziałającej usługi i z głowy, ale to
> jest łatanie czegoś, co kiedyś działało bez rzeźby.

,,rndc reload'' nie wystarczy bo to jest restart logiczny w obrębie tego
samego procesu, a jak on już jest chrootnięty to jest pozamiatane jeśli
chodzi o /dev/log. Pomoże za to ,,service named restart''. Też na to wpadłem
i na razie sobie to wpisałem do rc.local, ale to nie jest rozwiązywanie
problemu tylko zamiecenie go pod dywan.

> A odnosząc się do wątku - taki sam restart binda można zrobić, gdy syslog
> już działa. Ale miło by było, gdyby chodziło od strzału.

Dokładnie tak.


More information about the pld-devel-pl mailing list