to kiedy to 1.0?

Tomasz Kłoczko kloczek w rudy.mif.pg.gda.pl
Śro, 17 Kwi 2002, 17:12:26 CEST


On Wed, 17 Apr 2002, Marcin Bohosiewicz wrote:
[..]
> > - PLD - symbol.
> > 
> >   Wielu osobom wydaje się że to o te trzy litery chodzi. Że winne muszą 
> >   być tu nie mniej nie więcej tylko jakiś bałąganyw DNS.
> 
> Winne nie, ale troche krwi niepotrzebie napsuly.
> Mam nadzieje ze po wyprostowaniu sprawy DNS'u, ten problem zniknie.

Jest takie przysłowie, że "jak ktoś chce uderzyć psa to kij się zawsze 
znajdzie".

[..]
> >   Jeżeli odejdę z PLD to to co bendę dalej robił bezie podpoządkowane dwum 
> >   punktom:
> > 
> >   1. Tomasz K. w sprawach PLD ma rację.
> Mam nadzieje ze nie oznacza to, ze gdy:
> <kloczek> 2+2=5
> To w PLD obowiazuje ze dwa dodac dwa rowna sie piec.

To jest dopiero punkt wyjściowy niczego dalej nie zamykający.
Patrz w takim wypadku punkt 2.

> >   2. Jeżli uważasz, że nie ma racji to masz parwo dyskutować o tym.
> Przedstawiajac stosowne argumenty, mogace wykazac ze ta teza jest bledna.
> I mam nadzieje ze Tomek nie pozostanie gluchy na to, oczywiscie jesli 
> argumenty sa sensowne anie wyssane z palca lub "typu dupy".

Nawet w tak oczywistych przypadkach ja 2+2 okazuje się że ktoś nie znajać
artmetyki czy też inaczej definijąc działnie dodawania nie informujac o
tym reszty może otrzymywać wyniki jakie jest powyżej i bedzi on przy tych
założenaich poprawny. Tak długo mnieniej jak padać bedą pytania o konkety.
W tym wypadku "a jak definijesz dzialnie dodawania ?" i padnie na to
wprost odpowidź że "w tym wypadku wygląda że zasane jest zdefiniowanie
tego jako c = a+b+1" tak długo możemy sie dogadać że rzeczywiście przy
takich załozeniach mogę mieć rację. Może dalej paść pytanie czy
rzeczywiście tak powinno się definiować dzialnie dodawania i czy
przypadkiem nie powinno się tego definiować jednak "klasycznie" (tak jak
jesteśmy uczeni w szkole podstawowej czy średniej). W ten sposób po kilku
iterajach możemy *wogóle* wpsólnie dojść że używanie innej definicji
działanai dodawanai było nieadekwatne i że błedem było także to że dla
reszty jest to wiadome.

W ten sposób dajemy sobie możliwości dochodzenia do poprawnych wnisków.
Niczyja duma nie ucierpi. Nikt także nie rezygnyje z czegoś do czego jest
przekonany .. bo w międzyczasie to przekonanie miało szansę się zmienić.

Tak długo jak *obie* strony bendą się zastanawiać i bezie utrzymywac
dialog i nie będzie łamała punktu 3 tak długo NIE MA potrzeby przerywania
bzdurnej dyskusji punktem 4. Ale .. jak ktoś przestanie nagle rozmawiać,
przestanie wyjaśniać to co wyjaśnień wymaga i/lub powie np. "jesteś
głupcem/mam to w dupie" zamiast udzielać wyjaśnień w tym momencie o
dalszym dialogiu juz nie ma mowy. Można po drodze odczekać chwilę żeby dać
mozliwość opadnięcia emocjom, można robić wiele innych zreczy na rzecz
dogadywania ale w sytruacji braku juz jakichkolwiek mozliwości działania
nie może być sytuacji patowej. Musi być podjęta jakakolwiek decyzja.
Jeżeli ktoś nie ma siły sam odejść licząc na to że siłowo coś zmieni tak 
długo musi istnieć gozik z zawrem bezpieczństwa w którym decyzję o 
odejściu podejmie się za tą osobę.

[..]
> >   4. Gdyby Tomasz K. nie miał racji: patrz punk 1.
> A to mam nadzieje oznacza: moze podjac jednoosobowo decyzje dot. PLD, 
> niecierpiaca zwloki, w razie gdyby punkty 1,2,3 nie przyniosly rezultatu ?

Przyjmij konkretny scenariusz który miał miejsce. Sergiusz zaczyna się
niebezpiecznie bawić w domenologię pod płaszczykiem dbania o dobro PLD.
Nie czuje się zobowiazany tłumaczyć sie dalej i otwiera sobie pole do
dalszych zmian o któtych ma Tylko on pojęcie. W tym wypadku musi być ktoś
kto ma prawo prawo najperw zastopować całą zabawę i czekać na wyjaśnienia.
Do dzisiaj takowe nie padły.

[..]
> Niestey - milczenie oznacza oddanie pola walki....

Kwestia w tym że nie zamierzałem oddawać tego bez owej walki, b to JA
miałem tu dużo więcej do stracenia niż Sergiusz. Nie zamierałem grzecznie
stać i słuchać tego że ktoś nazywa mnie głupcem, a siebie nazywa dodatkowo
wybawieniem. O sobie mogę pwiedzeć wprost: tak jak do tej potry nie będzie
łatwo ze mną o ile ktoś jest przekonany że w zyciu są łatwe drogi to
porosze wykazać to że tak być mzoe w istocie. To co oferuję jest porste:
sam się będde wysiłał żeby kogoś zrozumieć tak jak to robiłem do tej pory 
i jestem w stanie ale jednocześnie tego samego rządam wobec mojej osoby.
Rządam żeby też ktoś starał się mnie zrozumieć.

Cos takiego musi mieć miejsce w przypadku dowolnego innego układu
biegunowego jaki mniej czy bardziej przypadkowo w grupie powstanie. Bez
tego o zrozumieniu wzajemnym nie ma wogóle mowy. Bez zrozumienia nie ma 
wspólnegop działnia. Bez wspólnego działania nie ma pracy nad czymś co nie 
ejst w stanei zrobic jedna osoba. Bez tego nie ma mowy o zrobieniu czegoś 
takeigo jak dystrybucja.

kloczek
-- 
-----------------------------------------------------------
*Ludzie nie mają problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
-----------------------------------------------------------
Tomasz Kłoczko, sys adm @zie.pg.gda.pl|*e-mail: kloczek w rudy.mif.pg.gda.pl*




Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl