[pld-discuss-pl] spotkanie na Helu (fwd)

Mariusz Mazur mmazur w kernel.pl
Wto, 5 Sie 2003, 21:11:34 CEST


On Tuesday 05 of August 2003 20:16, Paweł Gołaszewski wrote:
> Ale po co robić to dokładnie wtedy, gdy się na czymś przejedziemy?

Bo wtedy będziemy wiedzieli, że nam to do czegokolwiek potrzebne.

> Daje ci niezależność od potencjalnych problemów z PLUGiem, które przy
> zmianie zarządu PLUGu mogą się pojawić. Nie mów mi, że to takie
> nieprawdopodobne. Przy powiększaniu się PLD zależność ta zacznie być
> balastem. Dodatkowy problem: składki PLUGu :)
>
> Oczywiście, na dzień dzisiejszy PLUG nam wystarczy. Ja temu naprawdę nie
> przeczę. Uważam tylko, że warto spojrzeć w przyszłość i zainwestować
> trochę czasu/wysiłku w zrobienie czegoś własnego, uniezależnienie się od
> dodatkowej organizacji. Szczególnie kiedy jest osoba, która zadeklarowała
> poważną pomoc prawną/finansową przy rejestracji stowarzyszenia (credit:
> cezar)...

Hmmm. Jeśli uda się przeprowadzić procedurę rejestracyjną i nie będzie to 
robione na siłę (tzn. ktośtam na ochotnika wystąp - zęby zdrowe - może być na 
prezesa), to jakoś przeżyję. Tylko nie podoba mi się jedna rzecz - obecnie 
możemy sobie zrobić takie cdg jakie sobie będziemy chcieli zrobić. Przy 
stowarzyszeniu spora część infrastruktury decyzyjnej jest nam jednak 
narzucana. Mógłby ktoś to przedstawić w skrócie?

> > A skąd wiesz, że będziemy wracać do sprawy?
>
> A skąd wiesz, że nie?

Kilka dni temu kupiłem sobie iFutureTeller na usb (niestety tylko 1.1, ale i 
tak płyta nie obsługuje nowszego :).

> Nie ma takiego przykładu - patrz wyżej.
> Przynajmniej ja takiego nie widzę.
>
> Są tylko potencjalne wady "mariażu".

Ja jestem przeciw stowarzyszeniu głównie dlatego, że uważam go za overkill 
(tzn. nie sądzę, żeby udało nam się to przeprowadzić). Ale jeśli ktoś to 
rzeczywiście ożywi, to czemu nie.

> > Co nic nie da jeśli nie będzie chętnych do ciągnięcia całości...
>
> Oczywiście. Dokładnie jak przy sytuacji z PLUGiem.

W sytuacji z plugiem wystarczy, żeby kilka osób podpisało parę świstków 
papieru, a plug na zebraniu się zgodził. I wsio. A stowarzyszenie - wiadomo. 

> hhhmmm... patrząc na wcześniejsze kloczkowe gadanie w stylu: "rób i daj mi
> święty spokój. albo wogóle to co ty chcesz?" takie osoby nie miały w
> zasadzie szansy się pojawić :)
> To przeważnie młodzi ludzi, którzy przy takim "zachęcającym" gadaniu dają
> sobie spokój, bo nie mają jeszcze zwykle wiary w swoje przekonania (efekt
> polskiego stylu kształcenia - ale to OT).

Wiesz. Co jak co, ale jeśli robimy stowarzyszenie, to nikt przy zdrowych 
zmysłach nie postawi na młodych zdolnych dla zasady (znaczy sam jestem młody, 
ale wiesz o czym mówię :). Potrzebujemy, żeby sporą część owej infrastruktury 
prawnej stanowili deweloperzy z w miarę dużym stażem i to nie z braku innego 
wyjścia tylko z chęci. Jesteś w stanie to zapewnić?

> W przypadku jasnych zasad organizacyjnych? Nie. Nawet gdyby kloczek był
> jednym z developerów, na podobnej pozycji jak jego dotychczasowa.
>
> Podstawowa sprawa - sporu nie dałoby się uniknąć. Dałoby się uniknąć
> konsekwencji i metod działania: przenoszenie cvs-u po cichu za plecami,
> manifest w konspiracji przygotowywany, przepychanki o nazwę i domeny....
>
> Sporów nigdy nie unikniesz. Wręcz - ich brak jest dosyć alarmujący, bo
> świadczy zwykle, że zespół jest mało twórczy. Konsekwencji zatargów - da
> się uniknąć.

Wprowadzanie zakazów i nakazów to jest leczenie objawów. Przyczyną sporu był 
konfliktowy lider. Przyczyny się pozbyliśmy.

-- 
Każdy człowiek, który naprawdę żyje, nie ma charakteru, nie może go mieć.
Charakter jest zawsze martwy, otacza cię zgniła struktura przeniesiona z 
przeszłości. Jeżeli działasz zgodnie z charakterem wtedy nie działasz w ogóle
- jedynie mechanicznie reagujesz.                 { Osho }



Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-discuss-pl