[pld-discuss-pl] spotkanie na Helu (fwd)
Paweł Gołaszewski
blues w ds.pg.gda.pl
Wto, 5 Sie 2003, 20:16:03 CEST
On Tue, 5 Aug 2003, Mariusz Mazur wrote:
> > Tyle, że to jest załatwienie sprawy raz jeden na zawsze. Nigdy więcej
> > już tym nie będziemy się zajmować. Przy pewnym tempie rozwoju (może
> > się zdażyć, może nie...) PLUG przestanie nam wystarczać. Po prostu...
> To wtedy będziemy się martwić. Na chwilę obecną nie mamy masy krytycznej
> do zrobienia stowarzyszenia.
Ale po co robić to dokładnie wtedy, gdy się na czymś przejedziemy?
> > Nie. Nieliczna grupka widzi potencjalne problemy. Wystarczy, że
> > spojrzysz na sprawę SCO - to jest efekt nie przejmowania się takimi
> > problemami.
> Ok. To teraz powiedz mi co mi daje stowarzyszenie, czego nie daje mi
> plug? Bo nie wmówisz mi, że jak coś się będzie nazywało Sąd Koleżeński i
> będzie zgodne z jakąśtam ustawą, to będzie w czymkolwiek lepsze od cdg
> (wręcz będzie gorsze, bo będzie je owa ustawa ograniczała).
Daje ci niezależność od potencjalnych problemów z PLUGiem, które przy
zmianie zarządu PLUGu mogą się pojawić. Nie mów mi, że to takie
nieprawdopodobne. Przy powiększaniu się PLD zależność ta zacznie być
balastem. Dodatkowy problem: składki PLUGu :)
Oczywiście, na dzień dzisiejszy PLUG nam wystarczy. Ja temu naprawdę nie
przeczę. Uważam tylko, że warto spojrzeć w przyszłość i zainwestować
trochę czasu/wysiłku w zrobienie czegoś własnego, uniezależnienie się od
dodatkowej organizacji. Szczególnie kiedy jest osoba, która zadeklarowała
poważną pomoc prawną/finansową przy rejestracji stowarzyszenia (credit:
cezar)...
> > > Jeśli rzeczywiście projekt w ciągu kilku lat tak znacząco się
> > > rozwinie i będzie potrzebne stowarzyszenie (w co wątpię), to wtedy
> > > po prostu podziękujemy plugowi i przejdziemy na własny garnuszek.
> > A po co wracać do sprawy?
> A skąd wiesz, że będziemy wracać do sprawy?
A skąd wiesz, że nie?
> Bo jak na razie nikt nie podał przykładu w którym stowarzyszenie jest
> wymagane, a sam plug nie wystarczy.
Nie ma takiego przykładu - patrz wyżej.
Przynajmniej ja takiego nie widzę.
Są tylko potencjalne wady "mariażu".
> > cezar zaoferował pomoc w tym. Głównie prawną, co IMHO powoduje, że
> > całość będzie znacznie łatwiejsza.
> Co nic nie da jeśli nie będzie chętnych do ciągnięcia całości...
Oczywiście. Dokładnie jak przy sytuacji z PLUGiem.
> > Są ludzie, którzy by się ładnie "realizowali" w pracach
> > "organizacyjnych", a dotychczas ze względu na stricte developerski
> > charakter PLD - trzymają się na uboczu.
> I tu masz problem kury i jajka. Tobie można zaufać bo swoją pracą
> włożoną w pld udowadniasz, że ci na tym projekcie zależy. Z koleii tego
> rodzaju nietechnicznych mamy ilu... dwóch? trzech? Z tego honej odpada,
> bo on i tak już chyba z 20 rzeczy na raz robi. I co wtedy? Weźmiesz
> kogoś tylko dlatego, że 'on obiecuje'?
hhhmmm... patrząc na wcześniejsze kloczkowe gadanie w stylu: "rób i daj mi
święty spokój. albo wogóle to co ty chcesz?" takie osoby nie miały w
zasadzie szansy się pojawić :)
To przeważnie młodzi ludzi, którzy przy takim "zachęcającym" gadaniu dają
sobie spokój, bo nie mają jeszcze zwykle wiary w swoje przekonania (efekt
polskiego stylu kształcenia - ale to OT).
> > > Nie zrozumieliśmy się. Nie jest moim zamiarem formalizowanie
> > > jakichkolwiek struktur wewnątrzpldowych. Mam zamiar tylko i
> > > wyłącznie wyznaczyć plug na dysponenta 'znaków firmowych' w stylu
> > > logo, nazwy, etc. Bo i tylko dlatego jest nam potrzebna osobowość
> > > prawna. Cała reszta to jest jak najbardziej wolna amerykanka jaka
> > > była do tej pory.
> > ....i która się mści teraz :(
> Nie. Obecna sytuacja to *nie* jest wina braku organizacji. To jest wina
> tylko i wyłącznie kloczka. Powiedz mi teraz szczerze, czy uważasz, że
> którykolwiek inny deweloper byłby w stanie doprowadzić do takiej
> frustracji całą resztę, że by się na niego wypięła?
W przypadku jasnych zasad organizacyjnych? Nie. Nawet gdyby kloczek był
jednym z developerów, na podobnej pozycji jak jego dotychczasowa.
Podstawowa sprawa - sporu nie dałoby się uniknąć. Dałoby się uniknąć
konsekwencji i metod działania: przenoszenie cvs-u po cichu za plecami,
manifest w konspiracji przygotowywany, przepychanki o nazwę i domeny....
Sporów nigdy nie unikniesz. Wręcz - ich brak jest dosyć alarmujący, bo
świadczy zwykle, że zespół jest mało twórczy. Konsekwencji zatargów - da
się uniknąć.
--
pozdr. Paweł Gołaszewski
---------------------------------
worth to see: http://www.againsttcpa.com/
CPU not found - software emulation...
Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-discuss-pl