prawa autorskie

Łukasz [DeeJay1] Jernaś deejay1 w nsj.srem.pl
Pią, 2 Lip 2004, 01:38:48 CEST


Dnia Fri, 2 Jul 2004 01:21:24 +0200 (CEST)
Andrzej Krzysztofowicz <ankry w green.mif.pg.gda.pl> nabazgrał:

[--ciach--]
> > 
> > MSZ wykreślić, nie każdy pracodawca mógłby chcieć być kojarzonym z
> > PLD, a tak autor commitów byłby właścicielem praw i to od niego ktoś
> > mógłby żądać ew. udostępnienia kodów źródłowych. Nie wyobrażam sobie
> > sytuacji, że np ktoś by słał pisemko do mojego pracodawcy o
> > udostępnienie kodów, podczas gdy ja już tam nie pracuję od jakiegoś
> > czasu i swoje zabawki wziąłem ze sobą gdzieś indziej - ma mnie
> > ścigać potem, czy narażać się na łamanie ew. licencji?
> 
> Czegos nie rozumiem. Wykreslic == zgodzic sie, by to pracodawca byl
> wlascicielem praw.
> A wykreslic dlatego, ze to nie jest istotne. Czy sie pracodawca
> zrzeknie, czy nie - nam jest wsio rybka. A po co komplikowac sytuacje,
> gdy pracodawca ma watpliwosci czy sie zgodzic, czy nie...
> 

(Kurka, miało być "nie wykreślać" - ech tak to jest jak za mało snu się
ma :| - dopisane po napisaniu poniższego więc jakby co olać...)

ZTCW jeśli pracodawca zrzeknie się wszelkich praw na rzecz osoby X,
to wtedy X udziela licencji na oprogramowanie, co w przypadku GPL może
oznaczać udostępnienie kodów źródłowych na żądanie. Jeśli pracodawca się
tych praw nie zrzeknie, wtedy to on udziela licencji na oprogramowanie
wraz z wszelkimi konsekwencjami tego, znaczy się tego kto napisał
program nic nie obchodzi fakt, że jakiś użytkownik prosił o kod
źródłowy, który w myśl jakiejś tam licencji musi udostępnić, tylko
obowiązek ten spada na pracodawcę jako udzielającego licencji.
Prawnikiem nie jestem, więc to tylko moja własna interpretacja znanych
mi przepisów i treści paru licencji...

-- 
Łukasz [DeeJay1] Jernaś
"PLD wspiera tych uzytkownikow, ktorym PLD dziala." - djurban
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie podejrzewałem,
 że na świecie jest tak wielu idiotów" - Stanisław Lem




Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-discuss-pl