Quo vadis (było Re: DP: Wagony)

Paweł Kołodziej pkollegu w ids.pl
Śro, 26 Sie 1998, 01:35:10 CEST


Dnia Tue, Aug 25, 1998 at 09:35:29PM +0200, Andrzej K. Brandt napisał(a):
[spory ciach]
> Czas zauważyć, że jeśli idzie o serwery to Linux ma już mocną pozycję i od
> strony techniczniej nie pozostało wiele do zrobienia, aby ją umocnić.
> Inaczej rzecz się ma z "rzeszamu juzerskimi" - do nich także wypadałoby
> dotrzeć. A żeby do nich dotrzeć to nie dość, że musi działać - powinno być
> jeszcze łatwe i _ładne_.
Jest jeszcze jedno. Trzeba przebtrać Pałac Kultury i Nauki za Pingwina :)
> 
> Owszem, przesiaduję nieco przed Windows 98 ostatnimi dniami i zastanawiam
> się, co (poza ignorancją) powoduje, że ludzie walą po to do sklepów (jak
> donosi TV). I ja myśle, że dlatego, że Windows jest ładne, że każda
> aplikacja ma ładne ikonki, ładne obrazki się pokazują jak się instaluje itp.
> I dlatego, że obiecuje, że będzie łatwe - zamiast pamiętać polecenia, można
> użyć przeglądarki aby załadować na system najnowsze łaty.
Ludzie lubią wszytko co duże. Jak zobaczyli że używają tego nawet wieżowce
to zaczeli tego używać.
> 
> Widzisz w tym coś złego? Bo ja nie - ja uważam, że my mamy cała "mechanikę"
> do tego znacznie lepszą od tego co oferuje Winda - ale nie mamy tak ładnego
> i wygodnego front-endu. I nad tym trzeba popracować, jeśli Linux ma trafić
> "pod strzechy". Arystokratyczne środowisko "rasowych adminów" już podbiliśmy
> - i nie można na tym poprzestać.
Jeśli nie przerobimy PKiN na pingwina to nic z tego nie wyjdzie.

> > > To jest bardzo dobry pomysł! Dopiero coś takiego - łatwe dodawanie pakietów
> > > i uaktualnianie systemu z WWW z poziomu przeglądarki - umożliwia zwykłym
> > > userom wykorzystanie siły podziału systemu na pakiety. A my już mamy świetny
> > > system pakietów (RPM), może będziemy mieli system paków - tylko dorobić taki
> > > front-end i w zasadzie można będzie to polecić nawet początkującym.
Mam jakieś takie niejasne przeczucie, że pani sekretarka po kilku
miesięcznym/letnim kursie dla sekretarek z "obsługą komputera" nie jest
w stanie zainstalować np. Windows 95, Ofica, ani ŻADNEGO innego programu.
Wyjątkiem może być sytuacja w której dostaje program (np. na CD) i z nim
DOKŁADNĄ łopatologiczną _papierową_ instrukcję postępowanie, która w jasny i
nie budzący wątpliwości sposób prowadzi użytkownika za rękę. Ale musi być
tam opisane dosłownie _każde_ kliknięcie. I musi być to całkowicie zgodne z
tym co się pojawi na ekranie.
Myśłę że należało by podzielić końcowych odbiorców na 3 kategorie (wiem że
to nieładnie przypinać ludziom etykietki ale może mi wybaczycie).
- użytkownik-obsługiwacz. Umie włączyć komputer (taki guzik na obudowie).
Następnie odczekać aż się wszystko załaduje. Potem niemal machinalnie.
Kliknąć tu, tu, tu i już jest program którego CHCĘ I POTRZEBUJĘ użyć. W
momencie gdy coś idzie nie tak jak miało i np. pojawia się okienko że
"System XYZ wykrył .........., Zrób coś tam, coś tam,cośtam"  taki
użytkownik powiedzmy że stara się postępować według tej instrukcji, jeśli
jest ona szczegółowa i łopatologiczna, nie wymaga ŻADNEJ innej wiedzy
"komputerowej" prócz tego co jest napisane na ekranie (w formie skrajnie
łopatologicznej), to są szanse że takiemu użytkownikowi wszystko się uda.
Ale nie może on mieć właściwie żadenj możliwości wyboru. A już na pewno nie
może sie pojawić okienko w stylu "Podaj scieżkę do pliku....". Dla tej 
kategori użytkowników komputer jest jedynie "narzędziem pracy", które ma
poprawieć wydajność tej pracy, czyli w efekcie końcowym przynieść ZYSK.
- użytkowniko-hacker/hobbista - Stara się zrozumieć jak działa komputer. Być
może poradzi sobie z np. podziałem dysku na partycje. Jeśli "niczego się nie
boi" to w dobrze zaprojektowanym systemie nie powinien mieć problemów z
instalacją i konfiguracją programów. 
- administrator/hacker - Zna system jak własną kieszeń, niczego się nie boi.
Dla niegu wydaje system powinien mieć możliwość skonfigurowania
"wszystkiego". 
- gracz, użtykownik domowy - specyficzny rodzaj użytkownika komputera. Programy
(gry) często  kasuje i instaluje. Poziom wiedzy i umiejętności może być 
zróżnicowany. Komputer musi obsłużyć wideo, fonie i coraz częściej sieć.
Najlepiej żeby wszytko ruszyło odrazu. Można liczyć się z stosunkowo częstą 
zmianą sprzętu. Na ogół reinstalacja systemu operacyjnego co np. miesiąc nie
stanowi większego problemu, bo na dysku nie znajduje się duża ilość programów
których konfiguracja różni się od standartowej. 

"Typowe biuro" widzę (oczami wyobraźni) tak:
powiedzmy kilka/kilkanaście komputerów na których _pracują_
użytkownicy-obsługiwacze. Wykonują na nich swoją _pracę_. Nie "podnieca" ich
to że jest to najnowsze MMX, super 4D, 20D sound system i 2000MHz. Komputer
jest _narzędziem pracy_ . Nad tym wszystkim czuwa "nadzorca" którego można 
umieścić w kategori II lub III (administrato/hacker), być może hobbista w
przypadku małego biura.
System w takim biurze zmienia się stosunkowo rzadko. Ma być i pracować
_stabilnie_. Użytkownik-obsługiwacz nie powinien mieć _możliwości_ zepsucia
czegokolwiek. System taki powinień być w miarę łatwy i bezbulowy w
instalacji, tak aby "hobbista" mógł go zainstalować. Decyduję też dostępność
programów spełniających wymagania użytkowników-obsługiwaczy.

Tak więc myślę że przed rozpoczęciem budowy nowej dystrybucji należało by
się zastanowić do kogo ją adresować, i jakie są związane z tym ograniczenia.
Można by np. w istalatorze zrobić coś takiego:
Wybierz profil instalacji:
- biuro (edytor, arkusz, poczta, coś tam jeszcze wszystko tak
pokonfigurowane żeby odrazu po instalacji ruszyło)
- dom (jakieś aplikacje multimedialne, gry, internet)
- ........
- "ręczna"     
 
Uff. Ale się rozpisałem. Mam nadzieję, że to się trzyma kupy.

Pozdrawiam
-- 
Paweł Kołodziej
pkollegu w ids.pl

PS. Może przebranie PKiN na pingwina to nie jest zły pomysł (napewno było by
w TV ;)




Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl