memorandum.txt (~15kB)

Lukas Dobrek dobrek w itp.uni-hannover.de
Pon, 16 Lip 2001, 11:37:09 CEST


Pisze ten list nie jako odpowiedź na Twoj list ale jako 
odpowiedź na problem przez Ciebie poruszony. 

Według mnie sytuacja teraz przedstawia się mniejwięcej tak:

1. Jest kilku, rzedu 20 ludzi którzy, robią dużo. Ilu dokładnie nie wiem
ale można się tego dowiedzieć analizując commit logi.  Niewątpliwym
liderem pod względem liczby modyfikowanych specy jest Tomek. 

2. Mamy około 2500 specy w repozytorjum. .  Mamy około 4500 pakietów. To
jest dosyc dużo. Szcześliwie nie wszystko sie budje bo by było na ftp.

3. PLD w zasadzie działa bo jak by nie działało to bym go nie urzywał.
Nie znaczy to, że niezdazają sie wpadki. Zdaża sie ich dosyć dużo, ale
ile by ich nie było to zawsze bedzie to zadużo. 

4. PLD jest dystrybucja popularna w Polsce głownie, oraz kompeltnie
zdominowała Instytut Kwantowej Optyki w Hanowerze :))  Z list takich
jak users-en czy pld-devel-en wynika, ze jest zainstalowana w jeszcze
powiedzmy 5 miejscach na świecie. Dla bezpieczenstwa można sobie te
liczbe przez 100 pomnożyc(poprostu niech bedzie ze w jednym na 100
przypadków ktoś spotkał się z problemami których nie umiał sam rozwiązac
i napisał do nas.:))

5. Około 10 ludzi ma uprawnienia do wysyłania na buildery. A pewnie ze
dwie trzy do przenoszenia z test do PLD-1.0

6. Model, pracy którym wydaje mi się że się kierujemy wygląda mniej więcej
tak.  Każdy robi to co jest mu w danej chwili potrzebne lub gdy jest
młody i ma czas czym się w danej chwili bawi. Tomek robi więcej,
znacznie więcej.  Nie tylko Tomek, żeby nie było. 


Dopóki nie znajdzie się ktoś kto bedzie mi płacił za siedzenie nad
specami bede się nimi zajmował tylko wtedy gdy bede musiał lub bede miał
wolną chwile, a wszystkie kobiety z którymi mogłbym się spotkać będą
niedysponowane.  I podejrzewam, że jest to przypadek dużej części
developerow. Ja urzywam PLD bo w mi najbardziej pasuje,
ale pracuje nad nim wtedy tylko gdy wystąpją powyższe okolicznosci.
Bo w pracy normalnie musze robić coś innego. 

Problem w tym, ze na te 4500 pakietów powoli przestaje wystarczać pary.
Dlatego fajnie by było znaleźć nowych developerów. W Polsce już ich nie
znajdziemy przynajmniej nie wielu. Poprostu każdy kto siedzi w jakiś
sposób w Linuksie w Polsce o PLD już słyszał. Gdyby był zainetersowny
wspołpracą, to by się zgłosił. Wyjściem jest szukać ludzi chętnych do
wspołpracy na świecie.  Napewno by się znaleźli. Bo czemu nie. Tylko
musieli by troche więcej o nas wiedzieć. To sie da zrobić można zacząc
pisać na /., lwn, cokolwiek i się reklamować.  Kompletnie nie przemawia
do mnie argument, że na zachodzie Debian, RH, Turbo Linux, mają ustaloną
pozycje. Może maja w tej chwili ale ludzie ktorzy wybrali Linuxa to są z
reguły osobniki które szukają innych, nowych, ciękawych rozwiązań bo gdyby 
nie to, siędzieliby i kopiwali pliki myszką. Przy odpowiedniej
informacji napewno znaleźliby się chętni do wspólpracy. Oczywiście
pociągałoby to za soba koniecznosc pisania po angielsku itp. Ale z
drugiej strony bez przesady, angielski wiekszości z developerów PLD jest
lepszy niż ten z kde-list. A jak ktoś nie umie niech się uczy bo mu się
przyda. 

Czyli pozostało odpowiedzieć sobie na pytanie czym jest odpowiednia
informacja. Trzeba wiedzieć co możemy ludziom zaproponować. Czy chcemy
ich wciagać w poletko doświadczalne czy wrecz przeciwnie, I tak jak z
jednej strony to ja bym chciał mieć na serwerze system stabilny,
bezpieczny, szybki, mały, schludny i pachnący. Tak na notebooku najchetniej
miałbym tylko pakiety z słowkiem beta w numerze versji, żeby sie móc
pobawic i pooglądać co też ludzie nowego zrobili. 

Dlatego ja mimo, że jestem zwolennikiem zamrazania nie jestem
zwolennikiem tego zeby przestac eksperymentować. Ja bym chciał isc w obu
kierunkach. Ale do tego potrzeba mieć wiecej ludzi. Bo poprostu
oba te kierunki sa dla mnie coś warte.  

To co w tej chwili mamy to taka wiecznie zmieniającą się hybryde. Do
takiej formy eksperymenty Tomka świetnie pasuja. Niechce się tutaj
użalać na moje problemy w komunikacji z Tomkiem ale faktem jest, że one
istnieją.  Ale co zrobić, jakoś z tym sobie poradzimy. Nie każdy jest
Matką Teresą. To co on robi jest w pewien sposób imponujące. 

To co ja bym chciał przez to wszystko powiedzieć to tylko tyle, że może
byśmy się wzieli i zdecydowali ze podejmniemy probe preżnej ekspancji na
zachód. Gdzie podbijemy rynki. Rozwiniemy skrzydła i zostaniemy
bocianami. Jednocześnie stwierdzając, że modelu pracy na HEAD nie zmieniamy.
Tylko robimy z tego co juz mamy stable.  Jeśli udałoby się podjać decyzje 
co do głownego nurtu rozwoju to moglibyśmy myśleć nad technikaliami, w stylu
sourceforge, liczba builderów i takie tam pierdóły. 

Mozna oczywiście pozostawić to tak jak jest. Ale to ma tą wade, że
ludzie maja tendencje do pamietania katastrof a nie długich okresow
regularnej i bezproblemowej pracy. A ponieważ w PLD te katastrofy się
zdażaja i poki PLD bedzie się rozwijać w tym modelu w którym sie teraz
rozwija bedą się zdażać, to częśc ludzi bedzie sie wykruszać. 

To co mnie niepokoii to swego rodzaju ksenofobizm niektórych
subskrybentów tej listy. Dlatego apeluje nie bójcie się nowego i obcego
to prawie zawsze jest ciekawe i rozwijajace. A naśmiewanie się z liczb
wyliczonych przez serka jest nie na miejscu bo On ma pod tym wzgledem
racje. Nie jest tak ze nalezy sie uczyc mandarynskiego, bo wszyscy
ludzie w chinach zajmujacy sie Linuxem komunikuja się ze światem po
angielsku. Wiec jak ktoś chce rozwijać Linuxa w Chinach to musi się
uczyc angielskiego nie chinskiego. 

Pozdrawiam 

Lukasz Dobrek


-- 
Łukasz Dobrek
Institut für Theoretische Physik
Appelstraße 2, 30167 Hannover, Germany
e-mail:dobrek w itp.uni-hannover.de
-------------- następna część ---------
Załącznik, który nie był tekstem został usunięty...
Name: nie znany
Type: application/pgp-signature
Size: 232 bytes
Desc: nie znany
Url : /mailman/pipermail/pld-devel-pl/attachments/20040626/7452374c/attachment.bin


Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl