to kiedy to 1.0?

Filip Kalinski fk181140 w zodiac.mimuw.edu.pl
Pon, 15 Kwi 2002, 19:48:30 CEST


Uff, długie... (cytat na początku w celu ułatwienia szukania treści)

Ja tylko w sprawie tego nieszczęsnego kopiowania plików config.* ...

Czy po tym jak wszycy (zainteresowani) opowiedzeli się przeciwko Twojej
jesteś gotowy nie kasować mi konta po dokonaniu paru commitów?

Mam nadzieję, że jesteś jednak zdolny do uznania, że kto inny ma rację, 
lub, nawet jesli jej nie ma, to do przyjęcia rozwiązania, za którym
opowiadają się wszyscy.

(zebrało mi się trochę tego i coraz bardziej mi zawadza, że mam w specach
zmiany których nie commituję)

On day Mon, Apr 15, 2002 at 08:06:51PM +0200, Tomasz Kłoczko wrote what follows:
> 
> Jeżeli ktoś nie ma czasu na czytanie długich listów to prosze wykasój ten
> list od razu bo jest on długi. Prosze także przy nabliszej okazji nie 
> mów że jesteś głupcem bo nie miałełeś czasu żeby pewne rzeczy
> przemyśleć (bo nie tylko o długie czytanie tu chodzi).
> 
> On Mon, 15 Apr 2002, Mariusz Mazur wrote:
> 
> > Żeby nie było niejasności. Nie mam zamiaru rozpoczynać kolejnego wątku bo 
> > wszyscy co mieli do powiedzenia to już powiedzieli. To nie jest mój głos w 
> > dyskusji, tylko coś co po prostu muszę napisać.
> > 
> > Otóż jedną z dyskusji z listy dokończyliśmy z kloczkiem na privie. Lekko się 
> > przeraziłem jego odpowiedzią i poprosiłem jednego z moich znajomych (z 
> > którego zdaniem bardzo się liczę) o skomentowanie tego maila. Powiedział mi 
> > on, że:
> > 
> > "Sytuacja jest jesna: w tej chwili to on
> > kontroluje PLD. Ta kontrola jest niemal absolutna - może przyjmować i
> > wykluczać ludzi, jeśli się zdecyduje na jakies rozwiązanie techniczne,
> > to ono musi zostać - itd."
> > 
> > Czy ktoś się z powyższym nie zgodzi? Wątpię.
> > 
> > Oto jeszcze dwa cytaty:
> > 
> > "Dopóki kloczek nie uzna, że projekt
> > jest demokratyczny, doputy developerzy mają ddwa wyjscia: fikać ale
> > dalej rozwijać PLD dla wspólnego dobra (własnie tego chce kloczek)
> > albo założyć oddzielny projekt, zarządzany w sposób demokratyczny -
> > coś jak Debian. "
> 
> Wyprzedziłeś mnie nieco z listem jaki sobie w głowie układałem. To nawet i
> dobrze bo dzięki temu mniej bendę manipulował przy pierwotmnym swoim
> zamyśle. Może na początek w sparwie powyższej opinni:
> 
> - Nie mam władzy nad niczym i nikim.
> 
>   Każdy komu się nie podoba może robić to co ja robie w zupełnie
>   oddzielnym zespole niemniej tak długo jak zespół istnieje pytania jakie
>   zadaję nie mogą być pomijane lub zbywane przez "mam to w dupie" tak jak
>   to wczoraj zaprezetowałeś. Mozesz się że mną nie zgadzać ale nie możesz 
>   ignorowac faktów jakimi oprtuję, a przykładowo co dnia wczorajszego 
>   możesz juz zacząć wycofywać zmiany z ft1 bo mozilla po trzylinijkowej
>   zmianie w specu kompiluje się poprawnie.
> 
> Zapisano: /home/users/kloczek/rpm/SRPMS/mozilla-0.9.9-0.2.src.rpm
> Zapisano: /home/users/kloczek/rpm/RPMS/mozilla-0.9.9-0.2.i686.rpm
> Zapisano: /home/users/kloczek/rpm/RPMS/mozilla-mailnews-0.9.9-0.2.i686.rpm
> Zapisano: /home/users/kloczek/rpm/RPMS/mozilla-devel-0.9.9-0.2.i686.rpm
> Executing(%clean): /bin/sh -e /var/tmp/rpm-tmp.24454
> + umask 022
> + cd /home/users/kloczek/rpm/BUILD
> + _autoreqprov=n
> + [ n = y ]
> + cd mozilla
> + rm -rf /tmp/mozilla-0.9.9-root-kloczek
> + exit 0
> [kloczek w test2 SPECS]$ date; rpm -q freetype1
> pon kwi 15 18:30:23 CEST 2002
> freetype1-1.3.1-4
> 
> Zmiany zaraz po wysłaniu tego listu wrzucę do repo i oczekuję zaraz po tym
> wycofania zmian z ft1. Jakby ktoś był jeszcze mało przekonany co do tego
> że może to potencjalnie jeszcze gdzieś psuć to dodam że bardzo dobrze ze
> takie rzeczy wyjdą, bo będzie to oznaczać że jeszcze w innych miejscach
> niepotzrebnie wpada -I/usr/include i niezmodyfikwane ft1 będzie dobrym
> filtrem przez który tego typu niedoróby nie bedą mogły się pzreciskać.
> 
> - Fikanie.
> 
>   Fikać można. Także fikanie "ekschibicjonistyczne" jest dozwolone (jeżlei 
>   ktoąś uwaza że moze sobie pozwolić na intelektualny ekshibicjonzm mówiąc 
>   że nie ma się nic d ukrycai) ale walić pniżej pasa odnosząc się nie do
>   argumentów, a dążąć tylko do dezawuuowania konkretrnej osoby przy
>   jednoczesnym zaznaczaniu e merytorycznie odpowiadać się nie jest
>   zobowiazanym lub jak Sergiusz to zaczął praktykować nikt nie ma prawa
>   w tym i ja sam, i jakoś nie przypominam sobie żebym cś podobnego 
>   zostawił sam bez odpowiedzi.
> 
> - Demokracja.
> 
>   Nie mam chęci bawić się w demokracje bo wiem że to się nie sprawdzi w 
>   tym co robimy (poprostu). Oznacza to ni mniej ni więcej że pod 
>   pałszczykiem demokracji szuka się w ten sposób dorgi dyskutowania nad 
>   wartościa konta prostego z uzyciem dodatkowo metody np. głosowania.
>   Miąc inaczje mówi się że z faktami mozan dyskutować. 
>   Mówiac jeszcze inaczje albo uznaje się czyjeś argumenty albo podaje się 
>   swoje. W sytuacji kiedy nie jesteś w stanie toczyć wyniamy opinii be 
>   strony mają podstawy żeby się wycofać (całkwicie lub częściow .. tylko 
>   z konkretnej dyskusji lub z całości .. przyznajac drugiej stronie tym 
>   samym rację).
> 
> - PLD jako projekt.
> 
>   Projektów publicznie prowadzonych w Polsce o rozmiarach jakie ma obecnie 
>   PLD nie było wcześniej więc jezlei ktoś mi powie co by zrobił w 
>   przypadku czegoś co już miało miesce można zaliczyć do pogawędek na 
>   piecu przy gorącym piwie miodem i goździkami. Chetnie przyjmę wszelkie
>   sugestie co do tego co można zrobić. Nieamając doświadczeń jakie maja 
>   np. ludzie za Wielka wWodą musimy pzrejść mniej więcej to samo co oni. 
>   Tyle ż oni to pierwszy ra pzrechodzili jakieś dwadzieścia alt temu czyli 
>   mniej więcej wtedy dy coponiektórzy z tu obecnych jeszcze leżeli berach 
>   a pingwina widzieli co najwyżej w postaci grzechotki.
>   Konsekwencji tekich rzeczy nikt nie powinien sie bać. O iel dojdzie się 
>   do wnisku że inaczje niżź nie mzoąń to zamaist sobei dzień w dzień po 
>   łbie dawać lepiej zacżąć trobic coś osobno.
> 
> - Nie można nikogo ubezwłasnawalniać.
> 
>   Jeżeli ktoś ma coś zrobić według planu jaki wytyczam to nie ma bata .. 
>   muszę tego kogoś przekonać. I tak było do tej pory. "Herules 
>   contra plures .. ale gdzie ludzi kupa tam i Herkules dupa". Wystarczy 
>   sobie pzrypomnieć ile razy musiałem zmienić zdanie po mimo tego że 
>   początkowo msądziełm dokładnie odwrotnie Działa to dokładnie także w 
>   drugą stronę. Ostani przypadek to pliki /usr/share/autmake/config.* i to 
>   że nie nie wszędzie dobzre jest stosowac metodę którą preferowałem na 
>   początku. Całe zamieszanie wynikało z tego że mój adwesaż nie uznał za 
>   stosowne uwzględnić tego że mylić jak każdy się mogłem i że tak samo jak 
>   ja wobez innych tak samo i on powinien dążyć do tego żeby znaleźć źródło 
>   nieporozumienai a nie odkłądać sprawy do moentu kiedy to (nawet) 
>   posłużyłem się grźba że odbiorę RW. Dopiero pomoc innych pozwoliła 
>   zmienic stan jaki za pierwszym podejściem nie udało się zmienić.
>   
>   Jeżeli niecały tydzień temu to Cezar podjął inicjatywę że będzie
>   próbował pośredniczyć w rozmowie miedzy mna i Sergiuszem i nawet 
>   pierwszy list trafił na /dev/drzewo to nie do przyjęcia jest dzisiaj to 
>   że to Sergiusz prosi o mediacje bo na porozumienie jest już za późno 
>   (czas minał) a ja nie dam się pod pozorem poręczenia przez Cezara i
>   Marcina za Sergiusza zmusić do wspólpracy z kimś kto nie ma zamiaru z 
>   niczego się tłumaczyć. Teraz dzieki tej grze inicjatywa jest niby po 
>   drugiej stronie .. ale to jest tylko gra - nie dam się w nią wciagnąć, a 
>   dopóty dopóki Sergziusz nie zamierza sie wytłumaczyć z teg dlaczego 
>   dezauował moją osobę nie ma o czym mówić dalej.
> 
> - Władza.
> 
>   Moja włądza jest tu iluzoryczna. Wynika ni mniej ni więcej jak z tego że 
>   wystarczajaco często (wychodzi na to że częściej niż w przypadku innych 
>   osób) mam rację co jak na razie prędzej czy później było mi przyznawane.
>   Mówiąc inaczje jeżlei komuś się zdaje że owa władza jest zwiazana z tym 
>   czy ktoś ma serwer tego czy danego zasobu to sie grubo myli.
>   Los dał .. los może zabrać. Nic na wiczeność bez bycia bezkarnym i bez 
>   konieczności tłumacznia się dlaczego się coś zrobiło, a tu jak na razie 
>   nie mam sobie nic do zarzucenia - wszelkie wyjaśnienia czy treż 
>   odpowidzi osób które plątały fakty z własnymi odczuciami nie 
>   pozostawiałem bez odpowidzi.
> 
> - Patos.
> 
>   Jaki patos ? To jest tylko twozrenie atmosfry w której konkretne osoby 
>   mogą wreszcie uwierzyć w to że mogą zrobić spokojnie coś co w naturalny 
>   sposób jest w ich zasiegu. Mówiąc inaczej ograniczenia PLD wynikaja w 
>   dużej części z ram w jakich sami byśmy chcieli siebie widzieć.
>   Widać to szczególnie jaskrawie w przypadku Sergiusza który pzrez trzy 
>   lata zrobił mnie wiecej tyle ile inna aktywan osoba w tym co jest 
>   robione zrobić był w stanie w dzień czy czasie nei wiele dłuższym
> 
> - Moralne wsparcie.
> 
>   Jest bardzo ważne. Jak ważne to mzoę sobie ktoś za jakiś czas uświadomi 
>   o ile sam bedzie na takeij pozycja w jakiej przyszło mi siedzieć.
>   Sprawę Sergiusza mzan było rozwiązać w jeden dzień gdyby reszta ławą 
>   staneła i zaczeła sie domagać wszelkich qwyjaśnień jakie byłyby 
>   potrzebne do trzymanai rozgrzebanej sprawy tak krótko jak to tylko 
>   możliwe. Nie robiąć tego i nie wspeirajac mnie w tym co próbuję zrobic 
>   od pocżatku tygodnia wytrącacie mi możliwiść kontynuowanai działń do 
>   zkończenia jej w mozliwie ktrótkim czasie bez względu na konsekwencje.
>   Kilka osób o takie wsparcie poprosiłem i za każdym razem dostałem 
>   wymijającą odpowid .. nei że odmową co włąsnie brak zdecydwania, brak 
>   poczucia zagrozenia włąsnej parcy. Moze gdyby dysproporcja miezy mną, a 
>   reszta zepołu co do tego kto ile zrobił faktycznie byłaby mniejsza 
>   więcej ludzi miałoby odpowidnia motywację.
> 
> - Moralne wsparcie część druga.
> 
>   Gdyby takowe było także osoby które de facto mało do tej pory zrobiły 
>   szybko przez grupę byłyby przywoływane do porządku przez "stary nie pleć 
>   bzdur tylko najpierw pzreczytaj co inni maja do powidzenia" lub coś 
>   podobnego.
> 
> - PLD 1.0 - oczekiwanie.
> 
>   Mam dość nacisków redakcji żeby zdążyć z pierwotnie wyznaczonym 
>   terminem. Pierwszy i ostani raz rzuciłem termin z powodu przekrocznia 
>   którego gdzieś tam głębiej mam jakąś pretensję do siebie że sam 
>   zawiniłem/ nie zrobiłem wszysrkiego co mogłem. Na domiar złego ktoś na 
>   ostaniej prostej uznał że warto wymienić dżokeja.
> 
> - PLD - symbol.
> 
>   Wielu osobom wydaje się że to o te trzy litery chodzi. Że winne muszą 
>   być tu nie mniej nie więcej tylko jakiś bałąganyw DNS.
> 
>   POMYŁKA.
> 
>   To co teraz napisze jest w kompletnej spójnosci z powyższym i po tym mam 
>   nadzije że kilka kolejnych osób nei bezie miało juz wątpliwości że 
>   chciało by się komuś być w miejscu w jakim jestem obecnie ale bez 
>   ponoszenia tego wysiłku jakie ponoszę (niepzrespana wiekszość nocy, nie 
>   robienie prakycznei niczego innego bo robić się juz nic innego nie chce 
>   bo w tym co się robi widzi się jakis głębszy sens). Komuś się poprostu 
>   wydaje że jeżlei zawłaszczy sobie splendory i uznanie.
> 
>   POMYŁKA.
> 
>   Tak jestem przywiazany do tego co robie i jak to robię, jak
>   wspólpracujac z innymi mogę zrobić coś czego sam nie byłbym w sytanie 
>   zrobić ale wiazanei tego z jakimiś tzrena literami ? BZDURA.
> 
>   Jeżeli ktokolwiek uważa że szkodże tym trzen literom jemu pierwszemu 
>   oddam dwa pliki nad którymi de facto mam władzę. Są to 
>   CVSROOT/{passwd,writers}. Całą reszta jest dostępna na kilku mirrorach w
>   Polsce i za granicą. Osadziajć te dwa pliki w dowolnej obecnie dosrepnej 
>   kopii można w kilak sekund przenieść wszystko co jestr zwiazane z CVS.
>   DNS ? Proszę bardzo. Poprosże Tomka żeby oddam to komukolwiek (to samo 
>   pójdzie do Cezara w sprawie pld.com.pl). Jeżeli ktoś ma mi przez to
>   mówić że "ma mnie w dupie" lub w głupi sposób "żartować" to ja wysiadam 
>   bo jadę w innym kierunku, a jeżlei jeszcze ktoś sie nie zorientował 
>   gdzie to prowadzi to jest osoba z którą pod żadnym pozorem nie nalezy 
>   współpracować. Zależy mi na PLD i dlatego chetnie oddam to żeby uchronić 
>   to coś od swojego wpływu.
> 
>   Jeżeli ktoś ma chęć popełnić ten błąd żeby dzisiaj opozwalać sobie na 
>   nonszalancje ignorowanai faktów to nie ma sparwy. Wszystko ma swoje 
>   granice i nie mam juz chęci mówić że tak jest w istocie (w końcu robie 
>   to od tak długiego czasu że nawet Osioł by zrozumiał).
>   Sam dzięki temu bendę mógł zająć się tym co robiłem do tej pory.
> 
>   Bawcie sie z demokracje ustalanie faktów megtodą sgłosowania, 
>   robieniem z prawa i regół którymi się całość ma rządzić fetysza
>   (zamiast posłużyć sie jedna regółą zwiazana ze zdrowym rozsądkiem). Są 
>   chętni ?
> 
>   Może jak ktoś to przejmie to sam doceni ile ten kawałek chleba jest
>   warty i czy naprawdę tak dobzre przez cały czas smakuje.
>   
> - Wóż albo przewóz.
> 
>   Moim zdaniem wartość tego co robimy jest sama w sobie tym czymś. Te trzy 
>   litery są mniej istotne. To włąsnie dlatego z taką wydawałby się 
>   nonszalancją podchdże do spraw zwiazanych z choćby zastrzeżeniem znaku 
>   towarowego PLD (co co kawąłek mi ktoś sugeruje, a ja uparcie powtrzam 
>   "to zastrzeż to i zrób coś z tym porzytecznego"). 
> 
>   Jeżeli odejdę z PLD to to co bendę dalej robił bezie podpoządkowane dwum 
>   punktom:
> 
>   1. Tomasz K. w sprawach PLD ma rację.
>   2. Jeżli uważasz, że nie ma racji to masz parwo dyskutować o tym.
>   3. Nikt nie ma prawa używać argumentów wyjeżdzajacych na prywatny (nie 
>      odnoszacych sie do meritum).
>   4. Gdyby Tomasz K. nie miał racji: patrz punk 1.
> 
>   Mówiąc inaczje: jezlei ktoś nie bezie w stanie mi czy komukolwiek innemu 
>   wykzać pomyłki (bez wyciecek pod czyimś adresem) tak długo wszycy inni 
>   musża uznać że w braku argumentacji tkwi błąd i to to odsłąnai własciwą 
>   odpowidź. To nie zapewnia nam niemniej nieomylnosci. To zmniejsza ilosć 
>   tego typu przypadków do akceptowalnego minimum. To kto stał czy stoi po 
>   której stronie sporu i jaka jest jego pozycja w grupie nie ma nic do 
>   gadania.
> 
>   Jeżeli moje odejście nie będzie konieczne to te cztery punkty 
>   automatycznie się uprawomocnią i staną się prawem. Przy zachowaniu 
>   tego że powyższe jest stosowane z głową na karku i że dopóty
>   dopóki kontakt miedzy dyskutujacymi istnieje nie zostanie całość 
>   całość ma szansę na rozwój z możliwia dużą prędkkoscią. Brak kontaktu o 
>   ile ktoś nie ejst w tym czasie rzeczywiści obłożenie chowry lub nie 
>   zwolni go dziewczyna// chłopak, narzeczona/nazreczony czy żona/mąż, 
>   córka/syn lub inny rónie ważny powód musi być wyjaśniana bez odkładania 
>   na później bo dochdzić będzie do manipulowania całą grupą (tym że część 
>   osób osób zdąży apomnieć opzrynajamnei jczęściow o co tak naprawdę 
>   chodziło).
> 
>   Dyskyusję nad "metodę głosowania w celu wybrania metody głosowania" 
>   można uznać za otwartą niemniej jezeli reszta osób nie podejmie 
>   działań żeby Sergiusza usunąć z PLD i żeby przy tej okazj oddał
>   innym wszystko co z tym się wiąże nie bendę czekał dłuzej niż to będzie
>   konieczne i poprostu sam odejdę. Poprost mam dość niezdecydowania reszty
>   zespołu króre to zdecydowanie jest potrzebne żeby mieć minimum
>   "instynktu samozachowawczego" w projekcie dzieki któremu będzie się on 
>   w stanie obronbić przed *dowolnym* zagrozeniem dla tegoż.
>   Podkreślam tu konsekwencje użycia w powyższym słowa *dowolnym*.
>   Potrzebne jest nam takzę wzajemne zaufanie, a ja nie potrafie już 
>   zaufać Sergiuszwi więc dalszą współpracę z nim uważam za niemożliwą.
>   Nikt w tym i on sam nie dążył do tego żeby jakimikolwiek argumentami mnie 
>   przekonać. Były naciski, a to już nie jest czysta gra. Wstawić sie za 
>   sergiusze może i nawet i Ksiąć Biskup do spólki z Panem Prezydentem ale
>   tak długo jak sam Sergiusz nie ebzxie w stanei wydusić z siebuie ani be 
>   ani me ani kukuryku nie mam podstaw do tego żeby komuś zaufać jeszcze 
>   raz. Mówiąć inaczje nawet tak dostojna Para nie bezie mi mówić "zrób z
>   siebie idiotę dla 'dobra ogółu' daj się ubezwłasnowolinić tolerowaniem
>   w grupie kogoś z kto nie uwazał za stosone komuniować się z tobą".
> 
>   Hołk.
> 
> kloczek
> -- 
> -----------------------------------------------------------
> *Ludzie nie mają problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
> -----------------------------------------------------------
> Tomasz Kłoczko, sys adm @zie.pg.gda.pl|*e-mail: kloczek w rudy.mif.pg.gda.pl*
> 
> 
> 
> ________________________
> http://lists.pld.org.pl/
> 

-- 
Filip Kaliński <f.kalinski w zodiac.mimuw.edu.pl>



Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl