rw

Tomasz Kłoczko kloczek w rudy.mif.pg.gda.pl
Pon, 20 Maj 2002, 14:20:15 CEST


On Mon, 20 May 2002, Michał Kuratczyk wrote:

> On Mon, May 20, 2002 at 08:18:30AM +0200, Marcin Bohosiewicz wrote:
> >Moze Cezar, jako osoba "komercyjna" wytlumaczylby co by zrobil jakby kogos 
> >z CS zwolnil a potem sie dowiedzial ze ta osoba podburza mu pracownikow?
> Pewnie by się wnerwił, ale co to ma do rzeczy? W tym wypadku nikt nie
> podburza pracowników (pisanie dokumentacji nie czyni szkody PLD, wręcz
> przeciwnie), a co więcej część pozostałych "pracowników" PLD nie zgadza
> się ze zwolnieniem owego prowodyra (pisania dokumentacji). Dodaj do tego
> fakt, że tutaj lidera (odpowiedzialnego za "zwalnianie pracowników")
> wybierają pracownicy, a nie odwrotnie. Widzisz różnicę?

Obraz jest nieco niepełny. Do pewnego stopnia ja też wybieram z kim chcę
takich warunkach musi istnieć wola wspólnego działania i wspólny cel. *TO*
działa w obie strony. Ten cel jest mniej czy bardziej jest *jasny* dla
osób wspólnie działajacych ale *jest* [1]. Co do jak to nazwałeś podburza
lub inaczej mieszania albo wręcz podpuszczania (o czym mówił Marcin i co
obserwował nie tylko on) to jakbyś był obecny na ircu to zauważyłbyś jego
aktywniść w ostanich dniach.

Tak jak pisałem. Sergiusz nie miał i nie ma mnadal siły odejść sam.  
Doprasza sie o kopniaka w tyłek. Mija czas: tydzeń, drugi .. miesiąć i
dokładnie *nic* się nie dzieje. Jeżeli w takiej sytuacji sam zabieram się
za do takiego kopa to tylko dlatego że nie zrobiły tego osoby które
*powinny* to zrobić wcześniej .. więcej że (jak to mówi Skiba) nikt nawet
nie jest w stanie wyduśić z siebie "tacz maj body - tam są schowy" (a co
powidziane w opowiedniej chwili *już* by wystarczyło). Nie mam zamiaru
stać i sie temu przygladać tylko dlateg że kilka osób daje sie prowadzić
niczym owce na rzeź po której to rzezi zacznie mnie to wprost dotyczyć.
Widzę co sie dzieje i potrafię przewidzieć do czego to prowadzi i dziwi
mnie w tej sytuacji nonszalancja Michała i Arka, a obojętniość jeszcze
kilku kolejnych osób.

Po miesiącu jest niemniej pozytywny efekt. Kilka osób wreszcie odkryło że
może mieć w konkrtnych sprawach *własne zdanie* o tym co się dzieje i z
czym się wiąże to że sami zaczynają o pewnych rzeczach *myśleć*. Jeszcze
kilka takich sporów w takiej sytuacji jest wpisanych w przyszłosć jaka nas
czeka.
Dalej ? Dalej czekają nas już innej klasy zmartwienia. Osobiście czekam
niecierpliwie aż znajdziemy sie w tym punkcie, a potem w kolejnym ..

[1] - wielokrotnie padał zarzut braku jasności celów tego co robimy to
jest nie do obronienia wobec faktu, że *jednak* wspólnie pracujemy. To
jest praktyczny *dowód* na to, że o brak jasności można nówić owszem ale
tylko wobec osób które takie zarzuty wysuwają. Może jest on ciężki do
opisania słowami (niewątpliwie) ale to już inna sprawa. Sam nie potrafię
opisać dlaczego to robie .. chyba tylko dlatego że można to robić :>
Mówiąc inaczje jeżeli dla kogoś coś tu nie jest jasne to jest to jego
prywatna sprawa i mie ma prawa za to mieć pretensje do mnie, bo ja sam nie
potrafię tego opisać w zwięzłym kawałku tekstu. Jeżeli ktoś ma jakieś
niejasnosci ale ma *wolę* ich wyjaśnienia to się bedzie *pytał* a nie
wyciągał zarzutów które *pozornie* nawet bendą wyglądać na logiczne.  
Pytający może być pewien że mu odpowidzi udziele i że nie skończę z nim
(posunę się wręcz do zamęczenia romową) dopóty dopóki nie będę
widział pewności po drugiej stronie ale jestem bezsilny wobec kogoś kto
zrozumieć *nie chce*.

kloczek
-- 
-----------------------------------------------------------
*Ludzie nie mają problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
-----------------------------------------------------------
Tomasz Kłoczko, sys adm @zie.pg.gda.pl|*e-mail: kloczek w rudy.mif.pg.gda.pl*



Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl