quo vadis jajku?

Patryk Zawadzki patrys w pld-linux.org
Pon, 8 Wrz 2008, 13:45:52 CEST


2008/9/8 Bartosz Świątek <shadzik w gmail.com>:
> Ja widzę argumenty które ktoś mi przedstawia. Netfilter i inne sprawy
> - ok. Ale jak ktoś olewa argument, który ja przedstawiam - to jest
> ignorantem i na mój szacunek nie zasługuje.

Twój szacunek mi do szczęśćia niepotrzebny, potrzebne za to działające
distro, więc nie musisz pomagać - wystarczy, że nie będziesz psuł.

Nie przedstawiłeś żadnego argumentu - to, że jakiś moduł ci się wywala
na jednej konkretnej maszynie, w żaden sposób nie przeszkadza w
testowaniu całej reszty jajka poza produkcją.

Dzielenie serwerów na tró i nietró przypomina mi bardziej logikę
młodocianych metali i narodowców. Rzeczy nie są białe albo czarne i
jest masa firm, które używają zwykłych blaszaków jako serwerów. Żeby
daleko nie szukać - Google. To, że ty czy ja mamy Delle na rackach w
serwerowni w żaden sposób nie powoduje, że obudowy wolnostojące (w tym
serwerowe, bo i takie są) przestają serwować usługi (co jest moją
definicją serwera).

Nazywanie kernela -server i argumentowanie, że admin - jak umie -
sobie sprawdzi jest tak samo dobre, jak tworzenie paczek
kernel-lorem-ipsum i kernel-eglebegle - idiota zainstaluje losowy, a
admin sobie sprawdzi, co jest w środku. Nie robimy dystrybucji dla
adminów idiotów, więc specjalizowane kernele powinny nazywać się od
ficzerów (czyli łatek).

I jakkolwiek moje złośliwości (masz poczucie humoru pewnie) możesz
traktować osobiście albo nie, ja cię z nazwiska nie wyzywam. Ironia i
cynizm zabolały? Na złodzieju czapka gore, jak to mówią. Nie
interesują mnie żadne wyścigi i publiczne mierzenie długości wacków,
tylko działająca dystrybucja.

-- 
Patryk Zawadzki


Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-devel-pl