Dziwna historia z openvpn

Paweł Sokół px w inteks.com.pl
Pią, 3 Mar 2006, 09:01:14 CET


Witam;
Sytuacja raczej typowa: komp - router - Inet - router - komp , z jednego 
do drugiego końca tunel openvpn po UDP ze stałym kluczem i forwardem 
portu na routerach do końcówek. Wszystko chodziło idealnie (z 
dokładnością do lagów w Inecie ;) ) aż do padu zasilania na jednym 
końcu. Po przywróceniu zasilania komputery ruszyły, mechanizmy sieciowe 
i vpn zadziałały - ale nie do końca: tunel ogłuchł. żadne manewry z 
restartem usługi nie pomogły, tcpdump meldował na routerach wysyłane 
pakiety UDP ale nic nie przenikało przez internet. Po upgradzie openvpn 
do 
openvpn --version
OpenVPN 2.0.5 i686-pld-linux-gnu (na kompach jądro 2.6 najświeższe z 
AC+Ready)
i dalszym braku efektów zrobiłem manewr: zmieniłem port kontaktowy vpn - 
z 5010 (taki dotąd działał bez błędu) na duuużo wyższy (ponad 50000) - 
i ... vpn ożył!
Nie dość to. Jedna z końcówek opisanego tunelu (ta gdzie padło 
zasilanie) ma tunel w podobnej konfiguracji do jeszcze innej sieci - 
tym razem do OpenVPN 1.3.2 i586-pc-linux-gnu built on Apr 17 2003. Tam 
stoi PLD RA z jądrem 2.4 więc raczej nie do ruszenia ;). Ten tunel też 
umarł. Podobny manewr z portem - i znowu sukces! 
To teraz pytanie: co się właściwie stało, czemu dotąd przez przeszło rok 
używane porty nagle się "zatkały" ???? Krasnoludki kradły pakiety w 
Inecie????

-- 
Nobody will ever need more than 640 kB RAM. (Bill Gates, 1983)
Windows 98 requires 16 MB RAM. (Bill Gates, 1999)
 lmao
well, nobody will ever need Windows. (logical conclusion)


Więcej informacji o liście dyskusyjnej pld-users-pl