cronie

[Grzegorz Sójka]

Jako autor wątku odpisuje:

Nie się stanie wiadome wszem i wobec, że:

On 09/10/14 15:28, Adam Osuchowski wrote:
> Paweł Gołaszewski wrote:
>> Brzmi trochę jakbyś chciał mieć samochód, ale z silnikiem zdemontowanym,
>> bo na postoju nie jest mi potrzebny :)
Hm.. W niedzielę o 3:03 (w nocy z soboty na niedzielę, nie o 15:03) 
"nałożyły" mi się 2 dość ciężkie taski działające na różnych 
filesystmach. Efekt był taki, że głowice dysków map*****y tak, że mi się 
wszyscy w domu pobudzili. Musiałem wstać i coś ubić bo się zasnąć nie 
dało. Przy jednym zadaniu system męczy jeden fs i dyski pracują 
_nieporównywalnie_ ciszej. Do tego dochodzi kwestia suspendowania 
dysków, czasów wykonania (im mniej czasu dyski tracą na wachlowanie 
głowicami tym szybciej wszystko idzie), itp.
W serwerowni na sprzęcie który ma dostatecznie dużo zasobów to odpalanie 
zadań o godzinie którą wylosował autor softu nie ma większego znaczenia 
(choć prawdę mówiąc jak się przekombinuje to i niezły serwer można 
zaorać). W moich warunkach to się zupełnie nie sprawdza. Nie za bardzo 
rozumiem skąd moda na odpalanie wszystkiego z /etc/cron.d/*. Moim 
zdaniem sensowniej jest (tak jak to było kiedyś, to co się da, bo nie ze 
wszystkim idzie) odpalać _sekwencyjnie_ z /etc/cron.daily/ itp.. Odpada 
problem nakładających się tasków i łatwiej zmienić porę o której to 
wszystko rusza.

> Nie, kolega chciałby raczej coś na kształt katalogów jobs-available
> i jobs-enabled, na wzór tego, co od dłuższego już czasu stosuje m.in.
> Debian/Ubuntu i co występuje w konfiguracji np. apache i freeradiusa.
> W jednym z nich byłyby pliki zadań z paczek rpmowych, a z drugiego
> korzystałby crond przez symlinki do pierwszego, którymi mógłby
> manipulować administrator. Całkiem niezły pomysł ale ZTCW żaden
> z PLDowych cronów tego nie wspiera.
Było by miło. Jednakże z developerami u nas krucho więc nie chce 
zawracać ludiom głowy zmianami w pakietach i próbuje sam jakoś obejść 
problem.

-- 
Pozdrawiam
Grzesiek

Wysłane z kompa wolnego od wirusów Billa Gatesa.